czwartek, 23 stycznia 2014

W szponach nałogu ;)

Czasem Grzanka wygląda na niewinną futrzaną istotę, która najbardziej lubi spać przytulona do swojej zabawki albo wskakiwać ludziom na kolana i mruczeć. Dzisiaj jednak muszę przyznać, że ma ona też swoje drugie, bardziej łobuzerskie oblicze. I nie chodzi mi tutaj o to, że drapie kanapę, wskakuje do szaf, budzi nas w nocy, kradnie jedzenie i turla jabłka po podłodze.
Tym razem to coś naprawdę poważnego, czyli nałóg tytoniowy!
Zaczęło się jeszcze, kiedy była kociakiem i kradła pety z popielniczki. Nie wiem czemu, ale uznała, że są bardzo smaczne. A niedawno najbardziej pożądanym przedmiotem w domu było cygaro, które przywieźliśmy na pamiątkę z Kuby. Nawet udało jej się jakimś tajemniczym sposobem otworzyć szufladę, w której je ukryliśmy.


Jest do dla mnie kolejny powód, żeby cieszyć się, że żadne z nas nie pali - dzięki temu Grzanka ma bardzo mało okazji do kultywowania swojego nałogu ;)

PS Zdjęcie z cygarem jest oczywiście pozowane i aboslutnie nie pozwalamy Grzance na palenie ani jedzenie tytoniu ;)

niedziela, 19 stycznia 2014

Szafiarka

Będąc kotem, nie jest łatwo być szafiarką. Przebieranie się - nawet w najładniejsze i najbardziej oryginalne ubrania - jest poniżej kociej godności. Zdecydowanie poniżej! Kot ma swoje futro, o które dba i które wystarcza mu na całe życie i na każdą okazję. Nie dla niego zakupy i wyprzedaże.
Grzanka jednak postanowiła być szafiarką, chociaż taką trochę nietypową. Otóż jej "szafiarkowanie" polega na wskakiwaniu do mojej szafy przy każdej możliwej okazji. 


A ja nie mam nic przeciwko temu - dobrze jest mieć taką pomoc, kiedy robi się porządki w szafie. Kilka kłaczków na ubraniach też jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;)

piątek, 10 stycznia 2014

Długie wieczory

Nastał czas długich zimowych wieczorów, podczas których oglądamy "Sherlocka", "Downton Abbey", wspominamy pobyty w cieplejszym klimacie i planujemy kolejne wyprawy albo gramy w tryktraka i Carcassonne. Oczywiście wszystko w towarzystwie Grzanki ;)


piątek, 3 stycznia 2014

Noworocznie

Przyszedł nowy rok, więc czas na podsumowanie starego. 
Kilka rzeczy się w tym roku zmieniło, m. in. przeprowadziliśmy się - wprawdzie do mniejszego mieszkanka, ale bardzo dobrze nam się tutaj mieszka :) Grzanka szybko się tu zaaklimatyzowała i znalazła swoje ulubione miejsca :)


Ja natomiast znalazłam nową pracę. I to też była zmiana na lepsze. Oczywiście z petsittingu nie zrezygnowałam i w dalszym ciągu odwiedzałam Rambo i Enzo, a przez jakiś czas mieszkała u nas Poppy.

Jak zwykle staraliśmy się dużo podróżować. Udało nam się zwiedzić trochę ciekawych miejsc w Wielkiej Brytanii - m.in. Canterbury, Brighton, Whistable, a także Cardiff. Najciekawszy jednak był wyjazd do Kornwalii, w którym towarzyszyła nam Grzanka. Poza tym w styczniu byliśmy w Andaluzji i na Giblartarze,


 a w listopadzie na Kubie. 


No i w maju w Polsce oczywiście ;) 
Mieliśmy też dużo gości, z którymi zwiedzaliśmy Londyn i okolice.

Ogólnie rok oceniamy bardzo dobrze i nie mamy na co narzekać, choć niestety nie wszystkie plany udało nam się zrealizować. Jednym z największych rozczarowań było to, że nie mogliśmy adoptować kota ze schroniska
Teraz jesteśmy ciekawi, co przyniesie 2014 rok, a Wam wszystkim życzymy realizacji planów i dużo uśmiechu :)