poniedziałek, 14 listopada 2011

Koci Cypr

Dzisiaj rano wróciliśmy z Cypru. Spędziliśmy tam dziewięć ciepłych i słonecznych dni. Wypoczęliśmy, ale nawet na chwilę nie zapomnieliśmy o kotach. A to dlatego, że jest ich tam pełno – do wyboru, do koloru. Białe, czarne, biało-czarne, rudo-białe, rude, szylkretki, tricolorki, dymne, bure, szare, szaro-rude, buro-białe. Długo- i krótkowłose. Kocie noworodki, kociątka, podrostki i dorosłe. Wysterylizowane i niewysterylizowane. Zdrowe, chore, wychudzone, grube i w ciąży. Portowe, uliczne, osiedlowe, ogrodowe, restauracyjne, parkingowe, górskie i leśne. Wszystkie łączy to, że życie spędzają pod chmurką. Niektóre są dokarmiane przez turystów albo brytyjskich emerytów (to głównie oni przyjeżdżają na Cypr, żeby się opiekować zwierzętami). Niektóre żyją w zaciszu ogrodów przy meczetach albo klasztorach. Inne biegają po ulicach nierzadko przypłacając to życiem.

Kot leśno-górski

Na pierwszą dużą grupę kotów trafiliśmy już godzinę po przylocie przy meczecie Hala Sultan Tekke w Larnace. Mruczące stado dopadło nas, kiedy zastanawialiśmy się, którędy dalej iść.

 Koty przy meczecie Hala Sultan Tekke

Koty przy meczecie Hala Sultan Tekke

Potem było kotów coraz więcej i więcej. Aż pewnego dnia Adam zaproponował, żebyśmy wybrali się do klasztoru Agios Nikolaos ton Gaton (Św. Mikołaja od Kotów). Zaintrygowała nas ta nazwa. Okazało się, że według legendy, klasztor został założony w IV wieku przez św. Helenę – matkę Konstantyna Wielkiego. Kiedy przybyła ona na wyspę, zauważyła, że jest tam mnóstwo węży. Aby się ich pozbyć sprowadziła na Cypr tysiące kotów. Zamieszkały one w pobliżu klasztoru, a potem rozprzestrzeniły się na całą wyspę. Do tej pory w klasztornych ogrodach żyją dziesiątki kotów.


Zanim jednak dotarliśmy do klasztoru, naszą uwagę przykuł znak „Cat’s Sanctuary”. Wiedzieni ciekawością dotarliśmy do schroniska dla kotów prowadzonego przez fundację Malcolm Cat Protection Society. W schronisku znajduje się obecnie 120 kotów, co oznacza, że jest ono przepełnione. Wolontariusze pokazali nam pomieszczenia, w których przebywają kocięta, izolatki dla kotów chorych i po zabiegach, „zagrodę”, w której mieszkają koty dzikie i inną, należącą do kotów niepełnosprawnych – ślepych, bez łapek itp. A koty przywitały nas oczywiście bardzo ufnie i trochę natrętnie ;)

Kocie Sanktuarium

 Kocie Sanktuarium

 Kocie Sanktuarium

Kocie Sanktuarium

Więcej o sanktuarium możecie przeczytać tutaj: http://www.malcolmcat.org/
W pobliżu klasztoru jest również Koci Przylądek (Cape Gata), na którym stacjonują wojska brytyjskie i który można zobaczyć tylko z daleka.

Aha, no i udało mi się spróbować prawdziwego maitaia. Był całkiem smaczny, ale ja i tak wolę naszego burasa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz